Lucille Fay LeSueur była młodą dziewczyną urodzoną na początku XX wieku, uwielbiała taniec i to właśnie on stanowił esencję jej życia, do momentu, kiedy nie zauważyła jej jedna z ważnych wytwórni filmowych – słynna MGM.
Kim była Joan Crawford?
Kiedy zadebiutowała w kilku mniejszych produkcjach, zachwycając i zadziwiając swym talentem, szefowie stwierdzili, że jeżeli mają zrobić z niej prawdziwą gwiazdę, muszą wybrać jej bardziej wysublimowany pseudonim artystyczny, który nie będzie kojarzył się ze szwaczką (ang. sewer). Zorganizowano konkurs, dzięki któremu Lucille przemieniła się w Joan, a francuskie, źle brzmiące nazwisko zastąpiono zgrabnym Crawford. Choć młodej dziewczynie nie było to na początku w smak, z czasem przyzwyczaiła się do swej nowej tożsamości i to właśnie jako Joan Crawford podbiła serca widzów i krytyków na całym świecie.
Styl Joan Crawford
W wywiadzie dla magazynu Times piękna Joan wyznała, że nigdy nie wychodzi z domu dopóki nie wygląda jak gwiazda kina. Obserwując kreacje, jakie przywdziewała na srebrnym ekranie i w życiu prywatnym, widzimy, że nie były to jedynie puste słowa. Rzadko zobaczyć można ją było w prostych strojach bez wyrazu. Zawsze prezentowała się niczym prawdziwa dama i niekwestionowana diwa.
Pamiętamy jej długą czarną suknię, na którą przywdziała opalizującą, mieniącą się pelerynę, czy też słynne kreacje, w których zachwycała w filmie Letty Lynton. Białe falbany, tworzące wspaniały, wysublimowany look i dwuczęściowy metaliczny kostium, w którym odgrywała scenę silnej, bezwzględnej kobiety wpisały się na stałe do kanonu najpiękniejszych filmowych strojów XX wieku.
Joan Crawford lubiła, kiedy jej stroje coś przedstawiały. Nie zależało jej na tym, aby podkreślić zalety swego ciała czy własną oryginalną, choć nieco surową urodę. Potrafiła nosić zarówno zwiewne i delikatne suknie, podkreślające zgrabnie jej wdzięki, jak i stroje o nietypowych kształtach i tkaninach, ukazujące jej nietuzinkowość i wyodrębniające własny styl.
Z chęcią nosiła futra, nie bała się błysku i biżuterii, a w późniejszych latach swego życia stawiała na elegancję w niepowtarzalnym męskim wydaniu, stawiając na garniturowe spodnie. I my, biorąc przykład z Joan, nosić możemy je dziś z powodzeniem do pracy i nie tylko, o czym poczytać możecie chociażby na stronie polki.pl, gdzie przedstawione są różne metody ich stylizowania.
Crawford i jej oryginalna uroda
Joan nie była typową pięknością, miała jednak bardzo szlachetne rysy twarzy, które zachwycały i znakomicie prezentowały się na kinowym ekranie. Ciemne loki, wyrazisty zarys grubych brwi, duże oczy i zachwycające kości policzkowe sprawiły, że była pełnokrwistą kobietą, na widok której być może nie miękły kolana, ale w której z całą pewnością można było się zauroczyć. Miała silny charakter, była zdolna i ambitna, czego dowiodła, otrzymując trzy nominacje do Oscara i jedną statuetkę za rolę w Mildred Pierce.
A mi jej styl się w ogóle nie podobal, chociaz na pewno była piękną i efektowną kobietą. Po prostu był trochę zbyt efektowny
Dlaczego,w mojej ocenie bardzo fajne kreacje.
Niektóre oscarowe kreacje są bardzo ładne. Jak oglądam Oscary to wiele z nich mi się podoba. Już czekam na kolejną galę 🙂
Mi też się jej styl nie podoba. Uważam, że jest nieco za bardzo teatralny. Jednakże, z gwiazdami tak już jest – lubią błyszczeć. W mojej opinii dzisiaj nie byłoby to za bardzo aprobowane.
Piękna kobieta, taka wyrazista i oryginalna. Nie taka bardzo „amerykańska”. Jej stylizacje były odważne, ale to mi się podoba. Trzeba być pewnym siebie, mieć odwagę i pomysł, żeby się tak ubierać w dzisiejszych czasach.